Otwarte głowy naukowców, przedsiębiorców, samorządowców i wreszcie mieszkańców – to dobry grunt dla rozwoju SI w stolicy Dolnego Śląska

Na początek garść przykładów.

Clarin, największy obecnie w Polsce projekt związany ze sztuczną inteligencją, rozwija się na Politechnice Wrocławskiej. To część europejskiej inicjatywy dotyczącej przetwarzania języka naturalnego, dzięki której powstają narzędzia umożliwiające wygodną pracę z dużymi zbiorami tekstów. Inwestycji finansowej w sztuczną inteligencję na taką skalę jeszcze w Polsce nie było.

Również na Politechnice Wrocławskiej Tyll Krüger, profesor w katedrze Automatyki, Mechatroniki i Systemów Sterowania, założył grupę badawczą MOCOS, która zajmuje się modelowaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa w Polsce. Na stronie Mocos.pl dostępna jest aplikacja, dzięki której każdy może sprawdzić także swój indywidualny współczynnik ryzyka.

Rodem z Wrocławia jest również wirtualny asystent firmy KODA Bots, który informuje mieszkańców Dolnego Śląska o tym, jakie są statystyki zachorowalności na COVID 19, jak otrzymać subwencje w ramach tarczy finansowej z Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), a także – w jaki sposób można uzyskać dofinansowanie wymiany pieca, tzw. kopciucha, na bardziej ekologiczne urządzenie.

Niedawno część autobusów wrocławskiego MPK w ramach testów została wyposażona w inteligentne kamery. Żadne inne polskie miasto nie korzysta z takiego systemu. Technologia Mobileye, oparta na sztucznej inteligencji, monitoruje przestrzeń przed pojazdem, identyfikuje potencjalnie niebezpieczne sytuacje i ostrzega kierowcę. A do tego dostarcza cennych informacji, jak lepiej zarządzać miastem.

Tu produkowano pierwsze polskie komputery Odra, tu testowany był w latach 80. internet, tu narodziła się Nasza Klasa – rodzimy serwis społecznościowy. Teraz to procentuje. Wrocław jest dziś największym skupiskiem start-upów w Polsce

Łukasz Medeksza, Departamentu Strategii i Rozwoju Miasta

To tylko pierwsze z brzegu zastosowania sztucznej inteligencji w dolnośląskiej aglomeracji, o których można usłyszeć w Biurze SmartCity i Zarządzania Projektami wrocławskiego Ratusza.

O tych i wielu innych zastosowaniach sztucznej inteligencji dyskutuje się także we Wrocławiu podczas cyklicznych seminariów eksperckich poświęconych tej technologii. Ostatnie, zorganizowane przez Wrocławskie Centrum Akademickie we współpracy z Biurem Strategii Miasta, Agencją Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, Biurem Smart City i Zarządzania Projektami oraz PwC, odbyło się 30 września pod hasłem „Sztuczna inteligencja dla dobrego życia: medycyna – nauka – biznes”.

„Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby stać się liderem sztucznej inteligencji w Europie i tym właśnie przyciągać do siebie inwestorów” – powiedział podczas seminarium Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia. „Moim marzeniem jest, by Wrocław stał się prawdziwie inteligentnym miastem; miastem, które nie tylko będzie zaspokajało wszystkie potrzeby swoich mieszkańców, ale dzięki wdrożeniom SI będzie umiało je przewidywać i uprzedzać.”

Czy Wrocław faktycznie ma szansę stać się smart city na skalę europejską?

Dolina Krzemowa PL

Wrocław jest od dziesięcioleci ośrodkiem rozwoju nowych technologii.

– To tradycja, która sięga lat 50. – mówi Łukasz Medeksza, zastępca dyrektora Departamentu Strategii i Rozwoju Miasta. – To przecież tutaj produkowano pierwsze polskie komputery Odra, tu w latach 60. przeprowadzono pierwsze modelowania procesów przestrzennych przy użyciu komputera. Tu narodziła się Nasza Klasa – rodzimy serwis społecznościowy – i tu testowany był w latach 80. internet. Teraz to procentuje. Wrocław jest dziś największym skupiskiem start-upów w Polsce.

Faktycznie, według raportu Startup Poland „The Polish Tech Scene. 5 Years” z 2019 roku jeden start-up przypada tu na 4,5 tysiąca mieszkańców. Na Dolnym Śląsku występuje więc największe w Polsce zagęszczenie młodych spółek technologicznych; większe nawet niż w Warszawie.

„Jeśli w Polsce istnieje Dolina Krzemowa, to właśnie na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu” – podkreślali eksperci z fundacji Startup Poland.

– We wrocławskiej branży IT pracuje dziś szacunkowo 36 tysięcy osób. Branża nowych technologii to dziś jeden z głównych filarów rozwoju miasta – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group i prezes ITCorner – wywodzącego się z Wrocławia stowarzyszenia ponad 80 firm technologicznych z Polski.

Pod koniec 2019 roku Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej (ARAW) wraz z ITCorner wydała raport na podstawie badania przeprowadzonego w branży IT.

– Raport wykazał, że jako środowisko opieramy się o dwie główne grupy podmiotów prowadzących działalność biznesową. Jedna z nich to liczne firmy właścicielskie powstałe we Wrocławiu, a druga to oddziały korporacji – opowiada Rudno-Rudziński. – Większość projektów dotyczy obszaru innowacji, jednak często wrocławskie firmy IT są podwykonawcami, a nie głównymi twórcami nowoczesnych rozwiązań. W związku z tym podjęliśmy się we współpracy z miastem zadania opracowania nowych kierunków rozwoju branży IT w naszej aglomeracji. Chcielibyśmy stać się miastem pierwszego wyboru dla biznesu technologicznego oraz specjalistów IT z Europy. Wrocław może stać się centrum kompetencyjnym w zakresie rozwoju nowoczesnych technologii – SI, Big Data czy ML – mówi. – Możemy do tego doprowadzić, koncentrując się na takich branżach jak przemysł 4.0, e-commerce czy biotechnologia. Musimy postawić na własność intelektualną, zaawansowane produkty i usługi oraz badania i rozwój. Nasze firmy mają ambitne plany rozwojowe; konieczne jest więc przyciągnięcie kolejnej puli talentów z Polski i z zagranicy oraz wzmocnienie współpracy w ramach wrocławskiego ekosystemu – firm z uczelniami i z miastem, a także współpraca między przedsiębiorcami, np. w ramach klastrów IT – uważa Rudno-Rudziński.

Gra w SI

Być może największym atutem Wrocławia jest właśnie to, że pytania o przyszłość miasta zadają sobie wspólnie przedstawiciele władz miasta, nauki i biznesu.

– Zakładamy, że bardzo ważna jest współpraca między środowiskami akademickimi i biznesowymi – potwierdza Łukasz Medeksza. – Próbujemy im w tym pomóc i wytworzyć na Dolnym Śląsku ekosystem. Jesteśmy nastawieni na współpracę.

„Jeśli w Polsce istnieje Dolina Krzemowa, to właśnie na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu” – podkreślali eksperci z fundacji Startup Poland.

Skąd szczególne zainteresowanie władz miasta akurat rozwojem sztucznej inteligencji?

– Sztuczna inteligencja jest kolejnym poziomem tej samej gry, w którą gramy od lat – odpowiada Łukasz Medeksza. – Wiemy, że potencjał jej wykorzystania jest ogromny, także w pracy samorządu, na przykład w modelowaniu procesów przestrzennych. Już od dekady funkcjonuje u nas system wspierający zarządzanie ruchem w mieście, który generuje olbrzymie ilości danych. Przy użyciu SI moglibyśmy je wykorzystać. Możliwych zastosowań jest bardzo wiele.

Kuszenie Andrew Ng

Według indeksu IESE Cities in Motion, który co roku analizuje stopień rozwoju ponad 170 miast w 80 krajach – Wrocław pnie się w górę. Z polskich miast najwyżej plasuje się Warszawa, która zajmuje 53. miejsce. Na drugim miejscu w Polsce jest właśnie Wrocław – zajmuje w ogólnej klasyfikacji 88. miejsce.

– Nie jesteśmy największym miastem w Polsce, ale to może być naszą przewagą – uważa prof. Tomasz Kajdanowicz z Katedry Informatyki Obliczeniowej Politechniki Wrocławskiej. – Rozmawiałem z Andrew Ng, ekspertem SI z Doliny Krzemowej. Powiedział, że miałby ochotę założyć filię swojej firmy w Europie, ale nie chciałby robić tego w żadnej stolicy, bo jego zdaniem stolice są wydrenowane ze specjalistów przez wielkie korporacje. Zaprosiłem go do nas.

Co piąty wrocławski informatyk ma umiejętności związane ze sztuczną inteligencją.

– Obserwując publikacje naukowe na temat sztucznej inteligencji w Polsce z ostatnich 10 lat mogę powiedzieć, że na Politechnice Wrocławskiej publikujemy najwięcej w Polsce – mówi Tomasz Kajdanowicz. – W tym roku Wrocław uzyskał 52 doktoraty wdrożeniowe dofinansowane z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Najwięcej w całej Polsce. W ostatnich latach utworzono we Wrocławiu kilka kierunków związanych ze sztuczną inteligencją, głównie drugiego stopnia. Mamy więc specjalistów w dziedzinie SI i kształcimy kolejnych – mówi.

Po owocach ich poznacie

– Moim zdaniem, myśląc o specjalizacji, powinniśmy zagospodarować taki obszar sztucznej inteligencji, który dla globalnych graczy nie jest ciekawym kąskiem, ale dla nas – bardzo – uważa Kajdanowicz. – Świetnym przykładem jest Clarin – największy projekt z przetwarzania języka naturalnego w Polsce. Rozwój sztucznej inteligencji na świecie uwarunkowany jest inwestycjami największych graczy. A oni wyciągają ręce po najniżej wiszące owoce, czyli takie, które łatwo się monetyzują. Szybką stopę zwrotu ma zaś to, co jest przeznaczone na rynek globalny. Technologia przetwarzania języka naturalnego dla języka angielskiego jest bardzo rozwinięta, ponieważ na świecie po angielsku mówi półtora miliarda osób. Gorzej jest z takimi językami jak nasz; po polsku mówi maksymalnie 50 milionów ludzi. W dodatku jest to trudny język, a ilość danych potrzebnych do tego, żeby przygotowywać narzędzia sztucznej inteligencji w języku polskim – ograniczona. Dlatego zajęliśmy się tym my.

Według niego transformacja Wrocławia w inteligentne miasto ma duże szanse powodzenia, ponieważ opiera się na czterech filarach: nauce, biznesie, samorządzie i mieszkańcach, którzy chcą korzystać z rozwiązań SI.

– Kiedy ogłosiliśmy z moimi studentami, że z naszych badań mediów społecznościowych wynika, jak powinna wyglądać mapa remontów drogowych w zakresie transportu miejskiego, to post ten zdobył dziesiątki tysięcy reakcji – bez najmniejszej promocji. Po prostu trafiliśmy w potrzebę. Przeanalizowaliśmy za pomocą SI wpisy w mediach społecznościowych dotyczące komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Dzięki temu mogliśmy zasugerować MPK, co należy zmienić: gdzie powinien być przystanek, gdzie stacja roweru miejskiego, a gdzie trzeba naprawić tory.

– Wrocław jest miastem otwartym – podsumowuje. – Otwarty jest samorząd, który udostępnia dane dla dobra mieszkańców, otwarte głowy mają naukowcy, którzy te dane są w stanie wykorzystać, i biznesmeni, którzy potrafią ich pomysły skomercjalizować. A najważniejsze jest to, że ludzie są zainteresowani transformacją miasta, która może nastąpić w wyniku zastosowania SI. Trafiliśmy na dobry grunt.

Skip to content