Powinniśmy korzystać z technologii, a nie stać się technologią

W tej niezwykłej podróży, która polega na obserwowaniu przyszłości, jestem już od piętnastu lat. Pytanie, które w jej trakcie najczęściej słyszę, brzmi: Co się stanie z ludźmi? Przygotowałem więc dwanaście obserwacji na temat tego, co może nas czekać.

1. Będzie lepiej, niż myślimy

W ciągu najbliższych dwudziestu lat ludzkość zmieni się bardziej niż przez ostatnie trzy stulecia. Było uprzemysłowienie, był telefon, była telewizja – teraz faktem stają się rzeczy rodem z science-fiction: blockchain, robotyka, sekwencjonowanie genomu, odnawialna energia. I to wszystko dzieje się w tym samym czasie! To może być coś wspaniałego, ale też coś strasznego.

Ludzie często mówią, że przyszłość wygląda kiepsko, bo nadchodzą roboty, które najpierw zabiorą nam pracę, a potem życie. Myślę, że przyszłość będzie lepsza, niż się ludziom wydaje, raczej wspaniała niż straszna. Technologia pozwoliła nam uporać się z brakami jedzenia, pomaga nam w walce ze zmianami klimatycznymi i chorobami. Wszystko, co jest potężne, musi być w jakiś sposób kierowane. Technologia to dziś najpotężniejszy czynnik w społeczeństwie. Dziesięć największych firm na świecie ma więcej pieniędzy niż wynosi PKB Francji.

2. Powstaną Stany Zjednoczone Europy

To może brzmieć dziwnie, ale wierzę, że w ciągu dziesięciu lat powstaną Stany Zjednoczone Europy. W 1999 roku, gdy byłem muzykiem, przewidziałem, że w ciągu dekady muzyka przeniesie się do klubów. Napisałem o tym w mojej pierwszej książce, opublikowanej w 2005 roku „Przyszłości muzyki”. I co mamy dzisiaj? Jedyne rzeczy, które liczą się w muzyce, to Itunes, algorytmy i kluby. Nie wierzycie? Porozmawiamy za dziesięć lat…

3. Science fiction stanie się science fact

Wszystko dziś jest inne, niż było dziesięć lat temu. Przyszłość nie będzie taka, jaka jest teraźniejszość, bo wszystko wokół teraźniejszości się zmienia. Komputery kwantowe, rzeczy, których używam teraz, mają milion razy większą pojemność i moc niż te używane kiedyś.

Robienie interesów na martwej planecie nie będzie niczym interesującym

Ludzie nie rozwijają się w tempie wykładniczym, ale technologia – tak. Dzieci naszych dzieci nie będą wiedziały, co to znaczy prowadzić samochód. Nie będą wiedziały, co to jest CD czy DVD. O podróży na inne planety będą myślały tak, jak my myślimy o podróży do Brazylii. Zmiany dzisiaj nie są stopniowe, lecz nagłe. Do roku 2030 możliwości technologii staną się nieograniczone. Dane, 5G, oczywiście 5G to póki co jedynie obietnica. Wystarczająco dużo, żeby dostać zawrotu głowy. Science fiction staje się science fact.

4. Co za dużo, to niezdrowo

Jeśli chodzi o technologię, to do tej pory najważniejsze było w niej to, czy w ogóle pracuje, a jeśli już pracuje, to jak. Dziś fundamentalną kwestią jest to, dlaczego jej używamy. Najlepszym przykładem jest Facebook. Czy możemy mu ufać? Dwadzieścia lat temu pewien filozof powiedział: „Technologia nie jest tym, czego szukamy, ale tym, jak szukamy”. Sztuczna inteligencja może być bardzo dobrą, ale też bardzo złą rzeczą. Inteligentni asystenci to bardzo wygodne rozwiązanie, ale co będzie, jeśli zacznę ich używać na każdym kroku? Czy nadal będę myślał? Zbyt dużo dobrych rzeczy to bardzo zła rzecz.

5. Prawo jazdy z dziedziny „przyszłość”

Sztuczna inteligencja to nowa elektryczność. Mamy dziś największą gorączkę złota w historii. Lecz gdy jakieś elementy rzeczywistości, wynalazki czy zjawiska stają się groźne, trzeba wprowadzić zmiany. Proponuję więc, by każdy polityk i urzędnik państwowy musiał zdawać specjalny egzamin, odpowiednik egzaminu na prawo jazdy, który dotyczyłby przyszłości. Taki test, w którym musiałby odpowiedzieć na pytania dotyczące tego, jak widzi przyszły rynek pracy, system społeczny, edukację, rozwój sztucznej inteligencji.

6. Technologia nie rozwiąże problemów

Mieszkam w Szwajcarii, a tam ludzie głosują w niemal każdej sprawie. Wyobraźcie więc sobie przeciętnego Szwajcara, który ma głosować nad ograniczeniem sztucznej inteligencji. Musimy mieć mądrych przywódców politycznych, bo technologia nie rozwiąże naszych problemów społecznych. Technologia wiele problemów społecznych pogłębiła. Byłem właśnie w San Francisco, gdzie IPO, tzn. Initial Public Offering [wprowadzenie przedsiębiorstw na giełdę papierów wartościowych – red.], wykreowało dwa i pół tysiąca miliarderów. Wyobraźcie sobie, jakie to ma społeczne konsekwencje dla rynku nieruchomości. To jest coś, o czym my będziemy musieli myśleć.

7. Uczłowieczmy social media

Ta sprawa prowadzi nas do kwestii kapitalizmu nadzoru (surveillance capitalism): wszystko, co robimy na Whatsappie, Google’u, Facebooku, jest monetyzowane jako dane. Facebook istnieje tylko w tym celu, dlatego w ubiegłym roku go opuściłem. Zrobiłem to, bo stał się dla mnie nieetyczny. Moje przyzwyczajenia dotyczące jedzenia, jeżdżenia samochodem, randkowania, a nawet moje DNA – to wszystko jest już w chmurze. Media społecznościowe są wszystkim, a nie społecznością. Tymczasem powinny stać się bardziej ludzkie.

8. Koniec świata, jaki znamy

W ostatecznym rozrachunku technologia to nie to, co widzimy, ale to, jak to coś widzimy. Kiedy ludzka inteligencja spotka się z inteligencją sztuczną, nastąpi koniec świata, jaki znamy. To, co sztuczna inteligencja może robić dzisiaj, to prace rutynowe, maszynowe. W przyszłości będziemy znacznie więcej pracować z maszynami, dlatego będziemy musieli znaleźć sposoby na zbalansowanie technologii i aspektu ludzkiego.

9. SI nie za mądra, ale i nie za głupia

Proponuję, byśmy używali inteligentnych asystentów, jednak co do ogólnej czy silnej inteligencji – powinniśmy być bardzo ostrożni z jej rozwijaniem. Wszystko powinno być na tyle inteligentne, na ile trzeba – ale nie bardziej. Einstein powiedział, że wszystko powinno być tak proste, jak się da, ale nie prostsze. Jeśli maszyny staną się zbyt inteligentne, będzie to dla nas problem. Jeśli z kolei będą za mało inteligentne, to też niedobrze.

10. Weźmy się poważnie za etykę

Technologia nie ma etyki. Technologia to maszyna, a maszyna oznacza binarność: to albo to. Maszyn nie obchodzą nasze emocje, nasze wartości. Bo niby dlaczego miałyby obchodzić? Emocje i wartości to nasza działka, więc to my wprowadzimy w technologię etykę, wartości i systemy wierzeń takie, jakie my chcemy.

Znacznie mniej martwię się maszynami, które mogą myśleć, niż ludźmi, którzy nie czują. Bo tacy ludzie używają technologii, by wyłączyć uczucia

Proponuję utworzenie rady etyki cyfrowej, ciała, którego podstawą działania będzie szukanie odpowiedzi na pytanie: „W jaki sposób możemy użyć technologii, by nam służyła, a nie tylko po to, by można na niej zarabiać?” Bo robienie interesów na martwej planecie nie będzie niczym interesującym. Etyka to różnica pomiędzy tym, co wiesz, że możesz zrobić, a tym, co należałoby zrobić. Przewiduję, że do końca 2020 roku każda znacząca organizacja będzie zatrudniała osobę odpowiedzialną za etykę. Każdy rząd, każde miasto, każda duża firma będzie zastanawiać się, co jest dobrego w technologii i dlaczego. Bo im bardziej łączymy się z technologią, tym bardziej musimy chronić to, co robi z nas ludzi. I to nie jest kwestia tego, czy jesteś podłączony, czy nie.

11. Popracujmy nad związkami z ludźmi

Dziesięć lat temu bycie podłączonym oznaczało lepsze znajomości, lepsze perspektywy zatrudnienia. Ale co jeszcze się dzieje, gdy jesteśmy „hiperpołączeni”? Jesteś szczęśliwy, mogąc zadzwonić do syna w RPA za darmo, tyle że część z nas ma bliższe związki z telefonami niż ludźmi. Czy wirtualna rzeczywistość nas uszczęśliwi? Media społecznościowe nas uszczęśliwiają, jednak biznes to też związki między ludźmi, nie tylko ściąganie informacji z internetu. Kiedyś pracowało się nad związkami, wartościami, systemami wierzeń, uczuciami. Dziś już tego nie robimy.

12. Programiści nas nie uratują

Edukacja zmieni się diametralnie. Rozwijanie STEM, czyli nauki, technologii, inżynierii i matematyki, to zapewne dobry pomysł. Ale czy wierzymy w to, że za 10 lat uratują nas programiści? Negocjacje, kreatywność, dyskusje, emocje, inteligencja emocjonalna – pamiętajmy, że to liczy się nie mniej.

Podsumowując, znacznie mniej martwię się maszynami, które mogą myśleć, niż ludźmi, którzy nie czują. Bo tacy ludzie używają technologii, by wyłączyć uczucia. Budowanie związków z maszynami – to jest nasz problem. Czy za 50 lat będziemy musieli się martwić myślącymi maszynami? Tak. Powinniśmy korzystać z technologii, a nie stać się technologią.


Gerd Leonhardjeden z najbardziej cenionych futurologów na świecie, specjalizujący się w analizowaniu związków między humanizmem a technologią. Magazyn „Wired” zaliczył go do setki najbardziej wpływowych ludzi w Europie. Leonhard jest autorem 5 książek, w tym bestsellerowej „The Future of Music” (2005) i „Technology vs. Humanity” (2017), gdzie pisze o megazmianach, które radykalnie zmienią nasze społeczeństwo, gospodarkę, wartości, a nawet biologię.


Tekst powstał na podstawie wystąpienia Leonharda pt. „Technology and Humanity: The future” na konferencji Impact’19 w Krakowie (21-22 maja 2019).

Skip to content