Księżycowe Wrota, tak będzie nazywał się statek-kolonia, który ma pomóc ludziom podbić najpierw Księżyc, a potem Marsa – informuje Jeremi D. Frank* z NASA. Agencja zobowiązała się, że do 2024 roku człowiek ponownie postawi stopę na naszym naturalnym satelicie. W osiągnięciu tego celu ma pomóc sztuczna inteligencja

Frank napisał niedawno artykuł, w którym zobrazował, jak NASA przygotowuje się do opanowania kosmosu. Naszpikowany nowymi technologiami statek, który osiądzie na powierzchni ziemskiego satelity, będzie składał się z kapsuły dla astronautów, śluzy powietrznej pozwalającej na opuszczenie statku kosmicznego, z wahadłowca krążącego między Ziemią a Księżycem i centrum logistycznego do przyjmowania przesyłek z Ziemi.

Astronauci będą mieszkać na statku po kilka miesięcy i mają się zmieniać rotacyjnie. Roboty przebywające na pokładzie muszą być autonomiczne, gdyż przewiduje się, że nie będą nadzorowane z Ziemi przez okresy trwające nawet do 21 dni.

Roboty zastąpią ludzi i przewidzą awarie

Zresztą statek kosmiczny sam będzie jednym wielkim robotem wyposażonym w sztuczną inteligencję i systemy zarządzania działaniem poszczególnych urządzeń, w tym autonomicznym sterowaniem łazikami.

Jak można przeczytać w dokumencie Jeremiego Franka, autonomiczne systemy mają pomagać wykrywać błędy, anomalie, wspierać merytorycznie astronautów i ostrzegać ich przed ewentualnymi awariami czy zagrożeniami.

Autonomiczne łaziki mają przeprowadzać badania także wtedy, kiedy stacja będzie pusta. Podobnie mają pracować roboty między innymi w laboratoriach. By urzeczywistnić tę wizję, NASA inwestuje w sztuczną inteligencję, zarówno opracowaną u siebie, jak i komercyjną.

Inwestycje te mają sprawić, że sztuczna inteligencja wykorzystywana w kosmosie będzie odporna m.in. na zmiany środowiska, usterki i awarie. Po podbiciu Księżyca NASA skieruje swój wzrok na Marsa.

Polacy na Marsie?

W opanowaniu Czerwonej Planety mogą pomóc Polacy, o ile NASA weźmie pod uwagę projekty związane ze sztuczną inteligencją i życiem na Marsie, przygotowane m.in. przez polskich studentów z Politechniki Wrocławskiej.

Wzięli oni udział w konkursie Mars Colony Prize, którego jednym z wymogów było stworzenie idealnej kolonii w oparciu o wykorzystanie algorytmów. Studenci, podzieleni na dwie grupy, zaprojektowali marsjańskie kolonie pod nazwami „Twardowsky” i „Ideacity”. Znalazły się one w finale tego międzynarodowego konkursu, zajmując odpowiednio 2. i 5. miejsce.

Jak informowała Politechnika Wrocławska, zadaniem zespołów było zaprojektowanie samowystarczalnej marsjańskiej kolonii dla tysiąca osób. Osiedle powinno importować jak najmniej towarów z Ziemi, a jednocześnie wytwarzać produkty na eksport, by mieć się z czego utrzymywać.

Projektowane miasto musiało samo wytwarzać żywność dla mieszkańców, podobnie jak materiały budowlane potrzebne do stopniowego rozbudowywania się oraz m.in. energię, ubrania, pojazdy, maszyny i wszystkie produkty codziennego użytku. Projektanci musieli także wziąć pod uwagę wiele ograniczeń wynikających z warunków panujących na Czerwonej Planecie, m.in. niską żyzność marsjańskiej gleby w porównaniu do ziemskiej, duże wahania temperatur, brak tlenu i wysoki poziom promieniowania. W codziennym funkcjonowaniu mieszkańcom kolonii miały pomagać roboty i sztuczna inteligencja.

Marsjańskie projekty z udziałem SI

Kolonię Twardowsky studenci umieścili w kraterze Jezero. Jest to planowane miejsce lądowania misji Mars 2020. Produkcja żywności opierałaby się o akwaponikę, czyli połączenie hodowli ryb w wielkich akwariach z uprawą roślin w wodzie.

W projekcie Ideacity studenci zaplanowali autonomiczne roboty używane do transportu ładunków. – Cała nasza baza podłączona jest do sieci, aby zapewnić ciągły dopływ informacji w czasie rzeczywistym. Pozwala nam to nie tylko na szybkie reagowanie w przypadku pojawiających się problemów, ale też zbierane dane z pomocą algorytmów SI mogą nam pomóc optymalizować niektóre procesy, np. produkcję żywności czy zużycie surowców – tłumaczy Justyna Pelc, przedstawicielka drugiego zespołu studentów.

Studenci postawili na automatyzację. – Zautomatyzowaliśmy procesy sadzenia, podlewania, nawożenia czy zbierania plonów. Do kontrolowania ich stanu służy nam szereg czujników i cały system wizyjny, a zebrane dane są przetwarzane, aby na tej podstawie podejmować decyzje o kolejnych działaniach – dodaje Pelc.

Nanosatelita z Polski

Nie wiadomo jeszcze, czy NASA weźmie pod uwagę projekty polskich studentów, wiadomo natomiast, że na Marsa poleci polski nanosatelita. Przygotowanie marsjańskiej misji nanosatelitarnej to główny cel konsorcjum, które utworzyły polskie uczelnie wyższe oraz firmy SatRevolution i Virgin Orbit. Dyrektorem naukowym przedsięwzięcia został prof. Jan Dziuban z Politechniki Wrocławskiej.

Polski nanosatelita, wyposażony w wytworzoną w naszym kraju aparaturę, ma być wystrzelony w kierunku Marsa pod koniec 2022 r.

*Jeremy Frank jest kierownikiem grupy planowania w dziale Intelligent Systems Division w NASA Ames Research Center w Mountain View w Kalifornii.

Skip to content