• Przeciwnicy technologii 5G szykują na 25 stycznia liczne protesty rozsiane po całym świecie
  • Apel do rządów i ONZ sygnowało niemal 191 tysięcy osób i organizacji z 203 krajów
  • „Cwaniacy zarabiają na ludzkim strachu” – mówi ekspert od elektromagnetyzmu o ruchu antypolowców

„Do ONZ, WHO, UE, Rady Europy oraz rządów wszystkich państw. My, niżej podpisani naukowcy, lekarze, organizacje prośrodowiskowe i obywatele z 204 krajów, apelujemy o bezzwłoczne wstrzymanie wdrażania bezprzewodowej sieci 5G (piątej generacji), łącznie z 5G z satelitów w przestrzeni kosmicznej” – tak zaczyna się apel, oddolna inicjatywa przeciwników sieci 5G.

Pojawił się na specjalnej stronie internetowej we wrześniu 2018 roku. Wśród sygnatariuszy z całego świata są i Polacy, na przykład reprezentanci stowarzyszenia Przytulidełko z Wieliczki, stowarzyszenia Stop Zorganizowanym Elektronicznym Torturom z Torunia czy Międzynarodowej Koalicji na rzecz Ochrony Polskiej Wsi ze Stryszowa.

Apel został przetłumaczony na 27 języków. Na 11 stronach maszynopisu autorzy tłumaczą rzekome zgubne skutki implementacji 5G na życie dzieci, dorosłych, roślin i zwierząt.

Beztroskie igraszki

„Słynne jest powiedzenie Alberta Einsteina, że ‘Bóg nie gra w kości’. Jednakże wdrażając na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej technologię 5G, która używać będzie nie stosowanych nigdy wcześniej fal milimetrowych, używanych w broni o ukierunkowanej energii w operacjach wojskowych i do kontroli tłumu, rządy krajów świata beztrosko igrają z przyszłością życia na Ziemi” – grzmią autorzy apelu [pisownia oryginalna – red.].

Dokument zawiera też kilka stron przypisów i odniesień do innych publikacji oraz listuje pierwszych sygnatariuszy. To między innymi znawca anten i mikrofal prof. Girish Kumar z Departamentu Elektroniki Indyjskiego Instytutu Technologii w Bombaju, który w Indiach jest współtwórcą krucjaty przeciwko 5G dla przemysłu, czy fizyk i wykładowca akademicki Klaus Buchner, członek Parlamentu Europejskiego z Monachium i lider Ekologicznej Partii Demokratycznej. Od grudnia ub. roku prowadzi na terenie Niemiec wykłady o szkodliwości 5G.

Pozew za smartfona

Za apelem stoi Arthur Firstenberg, którego Wikipedia opisuje jako niedoszłego lekarza i pisarza amerykańskiego, autora publikacji o szkodliwym wpływie promieniowania bezprzewodowego na ludzkie zdrowie. Jest założycielem niezależnej grupy prowadzącej kampanie „antykomórkowe” Task Force Phone. Już od 1996 roku Firstenberg argumentuje, wystosowując różnego typu apele i petycje, że technologia bezprzewodowa jest niebezpieczna i że „przemysł telekomunikacyjny ukrywał szkodliwe dowody dotyczące tej technologii od co najmniej 1927 roku.

Kilka lat temu pozwał swojego sąsiada za odmowę wyłączenia smartfona, żądając odszkodowania w wysokości pół miliona dolarów. Pole elektromagnetyczne w pobliżu domu Firstenberga miało niszczyć jego zdrowie.

Nadajniki w pieluchach

„Wdrażanie technologii 5G to eksperyment na ludzkości i środowisku naturalnym, a więc przestępstwo w świetle prawa międzynarodowego” – przestrzegają autorzy apelu anty5G. Uzasadniają, że już w tym roku będziemy mieć „inteligentne” domy, „inteligentne” firmy, „inteligentne” autostrady, „inteligentne” miasta i autonomiczne samochody bez kierowcy.

„Dosłownie wszystko, co kupimy i co będziemy posiadać, poczynając od lodówki i pralki po karton mleka, szczotkę do włosów czy pieluchy dla dziecka, będzie wyposażone w antenę i mikrochipy, i będzie bezprzewodowo połączone z Internetem. (…) Oprócz milionów nowych stacji bazowych 5G na Ziemi i 20.000 nowych satelitów na orbicie, ocenia się, że do 2020 roku 200 miliardów przedmiotów będzie nieustannie emitowało mikrofale w ramach Internetu Rzeczy (Internet of Things), a kilka lat później będzie ich już bilion” – wyliczają autorzy apelu, nie przywołując w tym miejscu danych źródłowych.

Do 13 stycznia 2020 roku apel o zablokowanie rozwoju sieci 5G według informacji na stronie podpisało 190 995 osób i organizacji z 203 państw świata.

Nie wiedzą, o czym mówią

– To wszystko już było. Tego typu historie powtarzają się przy okazji każdego przełomowego wynalazku. Dziś cwaniacy zarabiają na ludzkim strachu. W Polsce ruch przeciwników 5G też jest bardzo rozwinięty. Słynie z niego szczególnie Kraków, w którym działają wrogie 5G ugrupowania, fundacje i inne organizacje. Większość ich członków ma jedną wspólną cechę: nie wiedzą, o czym mówią – stwierdził podczas ubiegłorocznej konferencji CYBERSEC CEE prof. Andrzej Krawczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu, autorytet w dziedzinie promieniowania elektromagnetycznego w naszym kraju.

5G ma pozwolić na wzrost produktywności na historyczną skalę i umożliwić choćby rozwój tzw. przemysłu 4.0.

„Istotą fabryki przemysłu 4.0 jest to, że maszyny z różnych fabryk komunikują się ze sobą, wykorzystując w ten sposób w pełni swe możliwości produkcyjne, umiejętności, zasoby magazynu, zatrudnionych ludzi itd.” – przekonują autorzy raportu „Krótka opowieść o społeczeństwie 5.0, czyli jak żyć i funkcjonować w dobie gospodarki 4.0 i sieci 5G”. A to wymaga większej przepustowości łączy, którą ma zapewnić sieć nowej generacji.

Jednym z największych beneficjentów 5G, głównie dzięki temu, że będzie ona w stanie obsłużyć znacznie większą liczbę urządzeń, ma być transport. Spełnić ma się też sen o inteligentnych miastach.

Nie dziwi więc, że autorzy raportu, apologeci nowej rewolucji gospodarczej, bardzo krytycznie wypowiadają się o przeciwnikach technologii 5G, sugerując nawet, że stają się oni ofiarami celowej akcji propagandy i dezinformacji bazującej na „materiałach przygotowanych poza granicami naszego kraju, mających na celu opóźnienie wdrożenia nowoczesnych sieci, a tym samym przyczynienie się do spowolnienia wzrostu PKB i jakości naszego życia”.

Mimo aktywności „antypolowców” w lipcu ubiegłego roku Sejm przyjął ustawę o wdrożeniu sieci 5G. Zakłada ona zwiększenie dostępu Polaków do internetu, umożliwia też instalowanie anten nawet w parkach narodowych czy uzdrowiskach (wprowadzenie technologii 5G wymaga zagęszczenia nadajników do transmisji sygnałów).

Z kolei 1 stycznia weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia, które wielokrotnie podniosło normy dopuszczalnego promieniowania pól elektromagnetycznych w naszym kraju.

Unia Europejska planuje do 2025 roku zapewnić dostęp do technologii 5G na wszystkich obszarach miejskich i wszystkich głównych naziemnych szlakach transportowych. Wcześniej, do końca 2020 roku, kraje członkowskie powinny rozwinąć łączność 5G w co najmniej jednym głównym mieście.

Protestuj albo módl się

Tymczasem na 25 stycznia w wielu miejscach na świecie planowany jest globalny protest przeciw 5G. Aktywiści skrzykują się do wspólnej akcji głównie za pomocą mediów społecznościowych i stron internetowych. Witryna stop5ginternational.org publikuje list do prawodawców wzywający do powstrzymania wdrażania sieci 5G i podaje 90 oficjalnie zgłoszonych lokalizacji protestu, w tym 18 w USA i… 9 w Polsce (nasi działacze wyprzedzili więc m.in. Danię, Kanadę i Wielką Brytanię).

Krajowe wydarzenia już trwają w ramach Koalicji Polska Wolna od 5G, kulminacja zapowiadana na 25 stycznia to np. „Pastorałki zamiast 5G” w Lipsku obok Radomia, protest przy wieży ratuszowej w Krakowie czy pikieta na opolskim Placu Wolności. 15 stycznia we wspomnianym wcześniej Stryszowie zbierane będą podpisy pod petycją w sprawie moratorium na 5G, która zostanie przekazana władzom gminy.

Do jakich akcji nawołują organizatorzy ogólnoświatowej akcji? Budowania świadomości, protestów, w tym marszów, czuwania, organizacji koncertów, drukowana ulotek, podpisania listu oraz do… wznoszenia modłów.

„Nigdy nie należy lekceważyć mocy modlitwy i medytacji. Stwórzcie spokojną i sprzyjającą przestrzeń, samemu lub w towarzystwie innych” – zalecają autorzy strony.

Skip to content